Siadam do napisania tego tekstu i przeżywam osobliwy paraliż decyzyjny wynikający zapewne z niewłaściwego przeżywania niewiedzy. W moim poprzednim wpisie zamieściłem spostrzeżenie, że z punktu widzenia tradycyjnej dogmatyki Kościoła papież Franciszek nie jest katolikiem. Tekst ten został przychylnie zauważony przez znanego katolickiego publicystę Tomasza Terlikowskiego, który zachęcił swoich znajomych do zapoznania się z moją opinią. I tu pojawia się intrygująca zagwozdka. Reakcja była niezwykle pozytywna – ponad 200 „lajków” na FB. Żadnej polemiki!!! Świat jest pełen niespodzianek. Liczni konserwatywni katolicy albo „lubią” albo zgadzają się z twierdzeniem, że obecny papież nie jest katolikiem. Jak to skomentować? Nie wiem.
Gitara, skala japońska hirajoshi
W tej paradoksalnej sytuacji lepiej wziąć gitarę. Skoro już od jakiegoś czasu zwróciłem się filozoficznie „ad orientem” to moja gitara też. Filozofia orientalna opiera się na Czterech Szlachetnych Prawdach zaś muzyka orientalna opiera się na skalach pentatonicznych. Bynajmniej nie są to pentatoniki znane każdemu początkującemu gitarzyście, który jest fanem ACDC. Pięć dźwięków można rozłożyć w ramach jednej oktawy na wiele sposobów (dokładnie jest ich 66 – co na zadanie domowe trywialnie sprawdzą Czytelnicy zainteresowani matematyką).
Jak to robią potomkowie samurajów, ninja i innych kamikadze? Charakterystyczna muzyka teatrów kabuki i filmów Kurosawy opiera się w znacznym stopniu na skali hirajoshi granej na tradycyjnym japońskim shaimsenie. Skąd się to bierze? Potrzebna jest skorupa żółwia z której robimy pudło rezonansowe. Na cienkim, długim i bezprogowym gryfie samuraj naciąga zaledwie trzy struny. OK. Nie wiem jak się hirajoshi gra na shamisenie. Na gitarze wygląda to tak.
Powyższy diagram ilustruje skalę japońską d-hirajoshi. To jest właściwie skala d-moll z opuszczoną kwartą i septymą. Bardzo łatwe do zapamiętania. Cały dalekowschodni klimat rozgrywa się tu pomiędzy tymi półtonami. Warto się tym pobawić na gitarze by oderwać ucho od naszych europejskich przyzwyczajeń melodycznych. Kolega z zespołu powinien podegrać na przykład akordy Dsus2, A#maj7 i g-moll. Jest przy tym sporo dobrej zabawy.
Czego Wszystkim i sobie życzę!
Ostatnie komentarze
No comments to display