In nomine Buddhae, et Dharmae, et Sancti Sanghi. Amen. Zbliżają się Światowe Dni Młodzieży. Oczywiście w tym kontekście chciałbym pozostać zupełnie nieporuszony niczym posąg Buddy. Nie jest to jednak takie trywialne bo impreza ma się odbywać w jakiejś części w odległości kilkuset metrów od mojego domu (krakowskie Błonia) co oznacza w przyszłym tygodniu brak możliwości wyjazdu i dojazdu na własne podwórko.
Ani mi w głowie by śledzić wszystkie doniesienia medialne związane z Dniami Młodzieży. Zaintrygowała mnie jednak informacja, że woluntariusze którzy mają dobrowolnie pomagać pielgrzymom muszą zapłacić za zwoje zaangażowanie wykupując pakiet woluntariusza. Kosztuje on on 50 do aż 300 zł. Bardzo to frapujące. Woluntariusz to ten kto dobrowolnie pomaga. Jest na obraz i podobieństwo dobrego Samarytanina. To tak jakby wymagać by dobry Samarytanin zanim pomoże potrzebującemu wykupił w cenie od 50-300 zł pakiet dobrego Samarytanina. Są też inne drobne kontrowersje nie tylko finansowe. Zwoływanie w jedno miejsce miliona ludzi w sytuacji gdy co raz słyszymy o zamachach wydaje się co najmniej … nierozsądne. Z naszej kamienicy i sąsiednich wszyscy mieszkańcy już się na tą okazję ewakuowali poza Kraków.
OK. Jak widać możliwa jest lekka (albo większa) awersja do tego wydarzenia. Jak jednak do problemu podejdzie ktoś kto w życiu chce kierować się zasadami filozofii orientalnej? Pierwszy element Ośmiorakiej Ścieżki to właściwy pogląd, który wyklucza jakąkolwiek: awersję, pożądanie lub złudzenia. Jak jest więc właściwy dharmiczny pogląd na ŚDM? Impreza się raczej odbędzie. Nadymanie własnej (nawet racjonalnie uzasadnionej) awersji do tego wydarzenia zupełnie nic nie zmienia w zewnętrznym świecie. Za to odczuwanie awersji zdecydowania pogarsza świat wewnętrzny. Po prostu awersja to nie jest szczęśliwe i komfortowe odczucie.
OK. Zauważmy więc pozytywy. Zdaje się że obecny papież to krypto-buddysta (pisałem o tym tutaj), który skostniałą dogmatyczną kościelną strukturę chce zmienić na niemal świecką organizacje charytatywną. Jak by nie było, skierujmy do przybyszów zdecydowanie przyjazne nastawienie, kochającą życzliwość, praktykujmy metta bhavana. Czego Wszystkim i sobie życzę!
Ostatnie komentarze
No comments to display