Dzisiaj kazanie na temat sztuki sakralnej. Sztuka wymaga poświęceń. Zarówno ze strony odbiorcy jak i twórcy. Tak jest w szczególności w muzyce sakralnej ale też heavy metalowej. Potrzebne jest obopólne poświęcenie ze strony muzyka i też słuchacza. Sam tego doświadczam grając na gitarze. Ja się poświęcam i gram kilkunastominutowe solówki a rodzina wychodzi z pokoju już po kilku minutach – brak poświęcenia dla sztuki ze strony odbiorcy. Ważne by się nie załamywać i ćwiczyć nadal.
Podobna też przygoda spotkała ostatnio Pomponiarzy. Tutaj sami to opisują: http://grzegorzwielki.pl/zaspiewalismy-117-zwrotek-ku-czci-nmp/ Piszą, że
„melodia łapała się nas nieco opornie„
i dalej:
„Nie był to koncert profesjonalnych muzyków, więc, rzecz jasna, bywały zgrzyty i pomyłki„
Szczęśliwe Pomponiarze są chyba poprzedzani przez własną sławę bo
„Przykro nam tylko, że oo. franciszkanie zmienili decyzję i ze względu na trwające w kaplicy wystawienie Najświętszego Sakramentu (o którym cały czas było wiadomo), pozwolono nam tam śpiewać tylko przez 30 minut, o czym zostaliśmy poinformowani tuż przed wejściem do kaplicy„
Niemal identyczne protokolarne nieporozumienie opisywane jest w dzisiejszej Ewangelii. Ktoś zajął niewłaściwe miejsce przy stole a potem został usunięty niżej. Dzisiaj się więc mówi kazanie o pokorze. Nauka dla Pomponiarzy jest taka. Pamiętajcie że pycha kroczy przed upadkiem! Na następny raz proponuje nie 117 zwrotek tylko 4 i to na prostą znaną Wam melodię.
Kolejny raz Pomponiarze zostają usuwani z kościoła. Najpierw zostali wywaleni z prezbiterium św. Krzyża a teraz franciszkanie wytrzymali z nimi tylko 30 minut. Mamy więc tutaj też kolejny przykład braku poświęcenia ze strony odbiorcy sztuki (w tym przypadku muzyki sakralnej). Cóż mogę poradzić Pomponiarzom? Nie załamywać się i więcej ćwiczyć. By nie mówiono że tylko pouczam, daje też własny przykład. Łącze się uczuciowo z rozgoryczonymi Pomponiarzami. Dzisiaj słuchamy więc death metalu. Proszę kliknąć i posłuchać: http://www.koc.pl/wp/audio/QTdeath.mp3
Ostatnie komentarze
No comments to display