W okresie świątecznym kaznodzieja nie ma lekko. Kazanie za kazaniem – jestem urobiony po łokcie. Dzisiaj uroczystość św. Szczepana pierwszego męczennika. Św. Szczepan też był kaznodzieją i został zabity w związku z treścią kazań które głosił. Doszło do okrutnego morderstwa na tle religijnym. Zabicie kaznodziei to niewątpliwie wielkie nieszczęście (bo zabicie kogokolwiek to nieszczęście). Czy dało się takiego bezsensowego aktu agresji jakoś uniknąć???
Zazwyczaj jest tak, że gdy brakuje siły argumentów to ludzie uciekają się do argumentu siły i wtedy łatwo o nieszczęście. Pytanie jest więc takie: jaka argumentacja ma największą siłę? Niewątpliwe takim rodzajem argumentacji jest tzw. wyjaśnianie naukowe. Niezwykle rzadko zdarzają się morderstwa wynikające z różnic na tle naukowym. Kontrowersje dają się zazwyczaj wyjaśnić po odwołaniu do empirii i na konferencjach naukowych nie dochodzi nawet do bójek, nie wspominając o kamienowaniu. Najgorszą rzeczą na konferencjach było skrzypienie krzesłami jako znak braku akceptacji. Podobno też kiedyś Ludwik Wittgenstein (na zdjęciu) wymachiwał pogrzebaczem Karlowi Popperowi. I to wszystko na temat przemocy w nauce.
Liczne zastępy męczenników po św. Szczepanie, samoloty wbijane w wieżowce itp. pokazują, że inny niż naukowy sposób argumentowania prowadzi do przemocy. Dlatego niczym głos wołającego na pustyni powtarzam mój program kaznodziejski. Interesują mnie TYLKO I WYŁĄCZNIE te teorie które:
- mają moc przewidywania przyszłości i mają treść empiryczną
- są dość ogólne w swych prawach i opisują możliwie szeroki aspekt rzeczywistości
- tworzą wewnętrznie spójny system zazębiających się zależności.
WSZYSTKIE POZOSTAŁE rodzaje ludzkiej twórczości przynależne są do szeroko pojętej: sztuki, literatury, muzyki, ezoteryki itp. Sztukę zaś należy traktować rozrywkowo – bez napinania się. Czego Wszystkim (i sobie) życzę.
Mnie się raz zdarzyło (zresztą w roli emisariusza) być na konferencji poświęconej grobowi Mikołaja Kopernika. Wprawdzie pogrzebacza ani bójki nie było, ale atmosfera była na tyle gorąca, że ‚dyskutanci’ nie ograniczyli się tylko do szurania krzesłami 🙂
„Liczne zastępy męczenników po św. Szczepanie, samoloty wbijane w wieżowce itp. pokazują, że inny niż naukowy sposób argumentowania prowadzi do przemocy.”
A co pokazują zastępy męczenników w eksperymentach naukowych dr Mengele, japońskiej Jednostki 731, czy amerykańskiego Instytutu Tuskegee?
Słuszna uwaga!!! Trzeba by zrobić jakiś przegląd, statystykę. Ile ludzi zabito w imię religii a ilu w imię nauki. Następnie należałoby się zastanowić jak bardzo było to zgodne z przekonaniami religijnymi i przekonaniami naukowymi. Zdaje się że ta akcja z samolotem wbijanym w wieżowiec była zgodna z tradycyjnie pojmowanym wahhabizmem. Zaś raczej nie wydaje się by działalności dr Mengele była zgodna z tym jak powszechnie pojmuje się etykę medyczną.
Nie wiem, jakie były dalsze losy wyników dr. Mengele. Natomiast wyniki nieludzkich badań prowadzonych w Jednostce 731 musiały mieć dość wysoką wartość naukową, skoro Amerykanie zagwarantowali immunitet zbrodniarzom w zamian za wyłączny dostęp do danych.
Nawet jeśli obecnie cały świat naukowy potępia te badania jako zbrodnicze, to z przyczyn ŚCIŚLE POZANAUKOWYCH. Na gruncie samej nauki możemy tylko debatować, czy eksperymenty były przeprowadzone w sposób metodologicznie poprawny.
Co do statystyk zabijania w imię nauki i religii, wrócę do tematu.
Krótko o statystykach zabijania w imię nauki i religii: zakres arbitralności w kategoryzacji jest tu tak wielki, że nie da się sensownie zrobić takiego zestawienia.
Pomijam już zupełnie bezssens uśredniania po radykalnie różniących się od siebie religiach. Chyba, że z szaleństw wahhabitów chce się zrobić argument przeciwko zielonoświątkowcom. Nie jest to jednak zbyt mocny argument.