Są takie dni w życiu kaznodziei, kiedy staje przed szczególnie trudnymi wyzwaniami. Dzisiaj piszę kazanie na inaugurację pontyfikatu papieża. Czuję na barkach ciężar wielkiej odpowiedzialności i dla ukojenia kontempluję widoczny obok fresk Giotta z bazyliki św. Franciszka z Asyżu: Kazanie do papieża Honoriusza III i kardynałów. Jest to ten rodzaj dzieła sztuki, który przy głębszej kontemplacji „wyrywa z butów”. Genialne! Popatrzcie na minę Honoriusza (kliknąć na obrazek). W istocie treścią tego obrazu jest kontrast pomiędzy bogactwem papieża i jego dworu oraz prostotą św. Franciszka i jego braci. Taki był tego sens w Średniowieczu i taki jest też obecnie. Niektóre idee potrzebują jednak setek lat by dotrzeć wszędzie. Potrzebowaliśmy 700 lat by idea franciszkańska dotarła na Tron Piotrowy. Nie licząc pomponiarzy to chyba wszyscy rozumieją co co chodzi.
Minimalizm jako filozofia życia
Na czym polega fenomen św. Franciszka? Zawód wykonywany przez rodzica może negatywnie rzutować na dzieci. Różnie to bywa z dziećmi policjantów albo wojskowych. Zdecydowanie dzieci psychologów wychowawczych mają pod górkę. Nawet jednak syn handlarza odzieżą może zostać jakoś uwarunkowany. Święty Franciszek jako syn kupca bławatnego miał wyraźną awersję do tekstyliów. Ale tu nie chodzi tylko o te tekstylia.
Święty Franciszek był geniuszem, który wyprzedził swoją epokę (jak każdy geniusz). Odkrył minimalizm. Obecny stan wiedzy poparty badaniami antropologicznymi i ewolucyjnymi pokazuje, że człowiek nie jest ani mentalnie ani fizycznie przystosowany do posiadania więcej rzeczy niż jest w stanie unieść. To jest dobrze potwierdzone naukowo. Powtarzam: człowiek nie jest ani mentalnie ani fizycznie przystosowany do posiadania więcej rzeczy niż jest w stanie unieść. Zaprawdę powiadam Wam: najlepsze rzeczy które w życiu mamy to nie są rzeczy!
Minimalistyczne ego
Ludzie dzielą się na trzy grupy:
- tych z rozbudowanym nadmiernie poczuciem ego – oni są nienormalni.
- tych którzy zobaczyli, że ego jest tylko złudzeniem – oni są oświeceni
- większość tych którzy mają standardowe ego – oni są traktowani jako normalni
Wydaje się, że nowo wybrany papież zalicza się do tej ostatniej grupy. Jeszcze przed wyjazdem na konklawe mieszkał w normalnym bloku, sam sobie gotował i podobnie jak my wszyscy, z własnego mieszkania wynosił śmieci. Po wyborze na papieża powiedział ochronie „jadę z chłopakami autobusem” (mówiąc chłopaki – miał na myśli kardynałów Świętego Kościoła Rzymskiego). Nie założył na siebie czerwonego mucetu z gronostajami. Nie mianował osobistego sekretarza, który po odejściu szefa unieszczęśliwiły swoją osobą jakąś diecezję. Bardzo mi się to wszystko podoba!!!
Perspektywy
Perspektywy są dobre. Moje modlitwy zostały wysłuchane – papież jest skrajnie antypomponiarski. Popomiarzom zostaje oglądanie starych pożółkłych fotografii sprzed Soboru. Kardynałowie wybrali papieża Franciszka by zreformował/rozpędził kurię rzymską. Czy to możliwe? Czy da radę? Sądzę, że tak. Standardowym narzędziem polityki na półwyspie Apenińskim było trucicielstwo (Polacy poznali to przez postać królowej Bony która wytruła nam Piastów mazowieckich). Obecny papież to jednak człowiek, który gotuje sobie sam (jak większość dorosłych). Trudno go będzie otruć i pewnie pontyfikat będzie dłuższy niż Jana Pawła I.
Cóż Wam mogę napisać dzisiaj gdy oczy całego świata są zwrócone na Rzym i bazylikę św. Piotra? Nie podoba mi się ten budynek!!! Z dwu powodów. Po pierwsze, nie jestem fanem barokowych pozłacanych anielskich dupek. Po drugie uważam, że za dużo to kosztowało. Mam konkretnie na myśli te bałamutnie sprzedane odpusty na budowę bazyliki św. Piotra. Papież Franciszek udzielił odpustu za darmo. Tego też sobie i Wszystkim życzę!
Ano właśnie. W pełni popieram oświeconego kaznodzieję – oświeconego bo chyba odkrył – podobnie jak wybitny filozof szkocki David Hume oraz mędrcy wschodu – że jaźń, tudzież self, osoba, podmiot, jest iluzją. Wygląda na to, że Papą został ‚normalny gość’, który zamiast w czerwone łachy woli wyjść do ludzi. Osobiście się nie czuję zaangażowany w poruszany w kazaniach problemat tzw. pomponiarzy i pomponiarstwa, ale chciałbym im powiedzieć, że wedle ‚kryteriów’ pomponiarskich powinni mnie lubić – mam czerwone buty (wprawdzie nie od Prady tylko zamszowe ze sklepu C&A w galerii handlowej). To taka moja mała glosa do kazania.
Z tym reformowaniem tudzież rozpędzeniem Kurii może być ciężko, ale kolejnej abdykacji raczej nie będzie. Zastanawiające jest jaki będzie stosunek Franciszka do „tradycjonalistów” i propagowania Starej Mszy, póki co wszytko wskazuje na to, że w najlepszym wypadku obojętny…