Prawdziwi melomani twierdzą, że muzyka Wagnera jest znacznie lepsza niż to słychać. Nigdy nie mogłem zrozumieć jak to możliwe. Jest to jednak możliwe. Po wczorajszych doświadczeniach muszę Wam napisać, że podobnie jest z bimbrem z Lanckorony: jest mocniejszy niż to czuć. Dlatego dzisiejsze kazanie będzie krótsze.
Podobno najlepsze filmy pornograficzne powstają wtedy gdy ich reżyser autentycznie podnieca się kręconymi scenami. Tak samo jest z kazaniami. Najlepsze powstają wtedy gdy ich autor chce przekazać to co go autentycznie porusza. Dlatego pisałem tutaj na temat paleolitu i dlatego podjąłem też kaznodziejski wątek szczęścia. Wróćmy jednak do pornografii.
Zlikwidowano w atmosferze skandalu sosnowieckie seminarium duchowne. Informacje zebrane na ten temat układają się w niezwykle pikantną historię. Najpierw rektor seminarium został przyłapany w kubie gejowskim. Potem okazało się, że samo to seminarium to też właściwie klub gejowski. Po latach takiej działalności trzeba było seminarium rozwiązać.
W świetle powyższego, zupełnie więc nie dziwi niezwykle ciekawe zestawienie na temat tego jak wygląda wiedza religijna u chrześcijan. Osoby o różnych przekonaniach religijnych oraz ateiści i agnostycy byli w sondażu wypytywani o bardzo proste zagadnienia dotyczące religii. Na przykład: „jaka jest pierwsza księga Pisma Świętego?” albo „Czy matka Teresa była katoliczką czy buddystką?” i inne takie proste. Wyniki sondażu dają do myślenia. Najbardziej kompetentni w sprawach religijnych okazali się ateiści i agnostycy. Zupełnymi religijnymi ignorantami okazali się, słynący z maryjnej pobożności, latynoscy katolicy. W sumie wszystko się zgadza. Skoro seminaria duchowne działają jak kluby gejowskie to nie dziwne, że wiedza na temat religii u katolików wypadła bardzo blado.
Jaki z tego morał? Cóż napisać? Utwierdzam się w głębokim przekonaniu, że poprawnej odpowiedzi na pytanie jak żyć należy szukać w nauce a nie u religijnych kaznodziejów. Do tematu nauki i szczęśliwego życia wrócę jak wyparuje mi z głowy lanckoroński bimber. Czego Wszystkim i sobie życzę (nauki oczywiście)!
Nauki, a zwłaszcza na początek logiki życzę. Wysnuty na podstawie wstawionej tabelki wniosek w żadnym stopniu nie wynika z danych w niej przedstawionych. Precyzji myślenia Wszystkim i Autorowi strony życzę.
Ależ nie napisałem „wniosek”. Napisałem że „utwierdzam się w przekonaniu”. Utwierdzenie w przekonaniu to nie wnioskowanie lecz zaledwie dodatkowy argument na rzecz tezy którą się już wcześniej (z innych powodów i argumentów) przyjęło lub opis stanu mentalnego. Taka jest tu logika.
W tabelce jest jak byk napisane, że największymi ignorantami w sprawach religijnych są latynoscy katolicy a najlepiej zorientowani są ateiści. Wielkich naukowych wnioskowań z tego się nie urobi ale rzecz jest zastanawiająca.
Tego typu ankiety niestety nie obejmują istotnego czynnika jakim jest wykształcenie, zawód, poziom dochodów. Jednak jeśli zdamy sobie sprawę z poziomu wykształcenia i poziomu zarobków wśród różnych grup (ostatnio na religia.tv z podobnych danych o zarobkach względem wyznania wyszło, że najwięcej zarabiają hinduiści i ortodoksyjni wyznawcy judaizmu, a najmniej Świątkowie Jehowy i czarni baptyści), to poziom zarobków mniej więcej będzie się pokrywał z wynikiem testu. Ateiści i agnostycy po prostu są mniejszością w której jest dużo osób, które zdobyły wysokie wykształcenie i pozycję społeczną, co spowodowało alienację względem wspólnoty religijnej. Niski wynik Latynosów i czarnych protestantów również pokrywa się z ich życiem w slamsach i wykonywaniem najniżej opłacanych zawodów.
Zupełnie inne będą wyniki w kraju w którym chrześcijanie są mniejszością dobrze zorganizowaną i zajmującą wyższe stanowiska niż większość. Gdy się żongluje danymi trzeba się zastanowić co one naprawdę pokazują.
Reasumując: rektor sosnowieckiego seminarium zrobił z placówki klub gejowski, w związku z czym nie dziwi, że latynoscy katolicy w Stanach mają mniejsze od ateistów pojęcie, czy Joseph Smith był Mormonem, albo jaka jest większościowa religia w Indonezji, co tylko utwierdza nas w przekonaniu, że to nauka (a nie kaznodzieje) ma dobrą odpowiedź na pytanie, jak żyć.
Robi wrażenie. „Bimber lanckoroński rozluźnia najściślejsze umysły”. Też poproszę! Można to kupić gdzieś w Kraku? Ile za butelkę?
Upieram się że rzeczywiście wymienione fakty nie pozostają w sprzeczności. Nie ma sprzeczności – nie ma zdziwienia. Rozumiem jednak że publika domaga się więcej naukowego podejścia i mniej taniej publicystyki. Cieszę się. Przygotuję więc ścisły tekst metodologiczny z tej okazji.
Nikt nie twierdził, że wymienione fakty pozostają w sprzeczności, więc upór jest zbędny. Fakty te pozostają natomiast bez związku. „Więcej naukowego podejścia i mniej taniej publicystyki” – tak jest.