Wiem, że są profesjonalni muzycy, którzy zapytani o swój ulubiony akord lub ulubioną skalę muzyczną reagują pewnym osłupieniem odpowiadając (zupełnie zresztą słusznie z ich punktu widzenia), że przecież każdy akord lub skala pełni funkcje dopiero we właściwym kontekście harmonicznym. Wtedy oczywiście należy doprecyzować pytanie stwierdzając, że progresja ma składać się tylko z tego jednego ulubionego akordu. Wtedy wykształcony muzyk niezwykle czysto wyśpiewuje kolejne dźwięki ulubionego akordu (kobieta: Cmaj7). Podobnie jest ze skalami.
Mój ulubiony akord to E7#9. Zaś moja ulubiona skala muzyczna to skala lidyjska dominantowa. Bez tego zestawu siedmiu dźwięków E, F#, G#, A#, H, C#, D (skala e-lidyjska dominantowa) życie byłoby znacznie uboższe. Czy miałoby sens? Jaka jest roli skali lidyjskiej dominantowej? Jest to jedna z ważniejszych skal jazzowych – służy więc głównie do budowania pewności siebie i wysokiego poczucia własnej wartości.
Jaka jest genealogia omawianego zestawu dźwięków? Skala ta znana też jest pod różnymi innymi nazwami: skala lidyjska b7, skala akustyczna, skala alikwotowa, skala Bartoka albo skala góralska. Dla krakowskiego ucha ta ostatnia nazwa jest najwłaściwsza. Tradycyjna muzyka podhalańska grana jest w tej skali. Także muzyka stylizowana na góralską wykorzystuje skalę lidyjską dominantową. Przykładem jest np. balet „Harnasie” Karola Szymanowskiego.
Jaka jest budowa skali lidyjskiej dominantowej? Skala ta to czwarty modus skali molowej melodycznej. Można ją widzieć także jako modyfikacje skali durowej z podniesionym o pół tonu czwartym stopniem i obniżonym siódmym stopniem. Ten podwyższony czwarty stopień to tzw. kwarta lidyjska czyli tryton, który dodaje pikantności temu zestawowi dźwięków. Zaś septyma mała pozwala używać skali do improwizowania do akordów septymowych dominantowych.
Jest jeszcze inna niezwykła cecha tej skali. Można ją uzyskać jako zbiór wyższych alikwotów budowanych od pewnego dźwięku podstawowego (stąd nazwa skala akustyczna lub alikwotowa). Dźwięki te nieco różnią się od odpowiedników w stroju równomiernie temperowanym. Z tego punktu widzenia można by próbować uzasadnić że skala alikwotowa jest najbardziej zgodna z fizyką i fizjologią słuchu. Zapewne dlatego skala używana jest w wielu lokalnych kulturach ludowych. To fascynujący temat i zasługuje raczej na osobny wpis (ponieważ to zrozumiałem to napiszę o tym za kilka dni).
Na chwilkę tylko przestańmy teoretyzować i zobaczmy na gryf gitary na którym mamy e-lidyjską dominantową (alikwotową).
Może to subiektywne wrażenie ale uważam, że nic tak ergonomicznie nie układa się pod palcami na gryfie gitary jak powyższy zestaw dźwięków. W kolejnych oktawach opalcowanie jest różne ale zawsze wygodne. Dlaczego jest to słuszny zestaw interwałów każdy może się przekonać osobiście. Jeśli dysponujesz w gitarze wajchą tremolo to proponuję zobaczyć jak to brzmi gdy grasz dźwięk gdzieś w połowie półtonu pomiędzy f a f#.
Bogactwo harmoniczne jest tu nieokiełznane. Po pewnym czasie grając w tej skali przekonasz się że „wszystko pasuje”. Na początek proponuję by kolega z podegrał taką progresję:. E7, F#7 (albo lepiej C#m7add6,b9), G#m7b5, A#m7b5 (akordy septymowe półzmniejszone). Można też swobodnie improwizować po góralsku to takiej niegóralskiej progresji: E7#9, C#7#9, G7#9 (kolejność dowolna?).
Życzę dobrej zabawy!
Świetnie opowiadasz… moje uznanie. Widzę, że wpisów już zaczyna brakować… szkoda.